28 lutego 2011

psie cierpienie...

Pisałam niedawno o chorobie mojego psa. Okazała się poważniejsza niż sądziłam - mimo kolejnych kroplówek widać było się, że z dawnego psiego dynamitu nie zastało wiele, a zwierzę blednie i słabnie w oczach. Przytomności umysłu młodziutkiej lekarki weterynarii zawdzięczam jego życie - nakłuła mu brzuch po wcześniejszym USG, a tam krew...Szef kliniki ściągany na cito, błyskawiczna operacja...okazało się, że pękł guz na nerce, usunięto ją natychmiast. Dziś przywiozłam Ajaxa do domu, słabiutki jak szczenię, ale dzielnie znosi ból i pooperacyjną ranę. Najważniejsze będą dwie następne doby; codziennie wizyta w klinice, kroplówki i kontrola. Wspaniali, pełni poświęcenia i miłości weterynarze...ta młoda dziewczyna siedziała przy nim całą noc, szef dzwonił co kilka godzin i sprawdzał stan psa...mimo że wczoraj była niedziela...

23 lutego 2011

o moim psie...

który miał infekcję gardła, wszystko było już dobrze, a tu dzisiaj...źle.
Nie chce jeść, ma kłopoty z chodzeniem, nie może wejść na ulubiony fotel. Patrzy na mnie swoimi mądrymi oczami, prosząc o bliskość i pomoc, przepraszając, że nie chce swojej ulubionej porannej bułeczki. Telefon do weterynarza, który leczył go do tej pory zawsze skutecznie i z sercem - obserwować, zadzwonić wieczorem, może będą potrzebne dodatkowe badania, rentgen, krew...Wiem, że mój pies kiedyś odejdzie, ale jeszcze nie teraz...Ma już jedenaście lat, to dużo jak na boksera, ale dla mnie to wciąż tamten kochany szczeniak, którego kupiliśmy od człowieka uważającego, że zwierzę powinno się traktować z buta, wtedy będzie posłuszne. A mój pies jest najbardziej kochanym stworzeniem na świecie...

22 lutego 2011

dlaczego blog

Od dawna przeglądam piękne blogi, dopieszczone w każdym calu. Mam swoje ulubione -  wchodzę i podziwiam z zapartym tchem. Czytam wpisy, czasem zamieszczam komentarze - najczęściej pełne zachwytu.
Czasem, zainspirowana jakimś przepisem czy pomysłem, sama coś robię. I też o tym będzie mój blog - o popełnionych przeze mnie meblach, przedmiotach, aranżacjach domowych, ciastach. Wyszywam jeszcze nieudolnie, robię na drutach, bawię się decoupage`m, ale w żadnej dziedzinie nie jestem ani bardzo dobra, ani super kreatywna. Ot, mój świat podobny do innych. Zapraszam ciepło.