26 stycznia 2012

Dziękuję za 1000 odwiedzin

Tysiąc odwiedzin! Powie ktoś - co to za liczba, nie ma się czym chwalić, są blogi, które mają tych zarejestrowanych wizyt kilkadziesiąt tysięcy, a rekordziści chwalą się milionami wejść. A jednak dla mnie ten tysiąc jest bardzo ważny, to taki magiczny znak, że komuś chce się poświęcić czas i kliknąć, wejść, przeczytać, czasami zostawić ślad po sobie. Za ten tysiąc po prostu dziękuję. Jest mi bardzo miło i  (jak pisała Ania z Zielonego Wzgórza) ciepło na sercu. I w związku z tym tysiącem w następnym tygodniu ogłoszę swoje pierwsze Candy ( a co tam!). Pozdrawiam serdecznie, Polinne

24 stycznia 2012

Malować każdy może czyli easy paiting

Przestraszyłam się wczoraj,  bo ni stąd ni zowąd nie mogłam wejść na swojego bloga. Dzisiaj podobnie. I zrobiło mi się żal, że być może już nie będę mogła pisać w kosmosie. Przeprowadziłam dochodzenie, czy tylko ja mam takie kłopoty i okazało się, że to problem szerszy, skarżyły się dziewczyny, że nie wyświetlają się posty, komentarze, nie można się zalogować itd. Pokrzepiona myślą, że to chwilowa awaria, czekałam w napięciu, ufff. Odpuściło, jest!
Dzisiaj easy paiting, czyli łatwe malowanie. Impresjonizm produkcji wlasnej:
Telepatycznie postanowiłyśmy z moją koleżanką zamieścić zdjęcia tego samego obrazka
Easy paiting to fantastyczna zabawa dla kochających malować, a mniej zdolnych. Z papieru do decoupage`u wyrywa się znaczące motywy i domalowuje resztę, np tło. Najwięcej frajdy miałam z malowania obłoczków
Całość pokryta specjalną przezroczystą pastą strukturalną w celu zabezpieczenia obrazka. Stawiamy na sztalugach i mamy oryginał w domu. Można malować w ten sposób nawet "Bitwę pod Grunwaldem", ale to dla wytrwałych :)
Pozdrawiam ciepło


15 stycznia 2012

refleksja taka

że to chyba jedyny na świecie przypadek, kiedy ewentualni goście - bliscy uprzedzeni o braku jakiejkolwiek imprezy (przyjęcia, biby) z powodu bardzo świeżej żałoby postanawiają zwizytować jubilatkę mimo wszystko...pytaniem, o której przyjść, załatwiają jej plany dotyczące całego popołudnia (zaległości w pracy koszmarne, część zabrana specjalnie na weekend do domu)...kiedy wychodzą, szacowna jubilatka trwa w osłupieniu, bo jednym z życzeń było "żebyś nam więcej pomagała"...
Jestem jakimś p********m dinozaurem i to nie z powodu wieku...
Pozdrawiam ciepło