Domatorka to ja (to niemalże brzmi jak "Państwo to ja", ale zapędy dyktatorskie mam w normie). W postanowieniach noworocznych - skromnych - postanowiłam więcej się ruszać, widywać się z ludźmi, chadzać częściej do kina i teatru...bo... lubię być w domu. Najlepiej się czuję u siebie - ulubiony fotel, robótka, dobry film, kubek herbaty, wygodna kanapa, zapachy domu, ciasto w piekarniku, wygrzewający się przy kaloryferze kot, książki - to wszystko powoduje, że rzadko chce mi się po pracy jeszcze gdzieś ruszyć, a i obowiązki domowe czekają wszak. Mój wczorajszy domatorski dzień wyglądał następująco: wstawienie prania, obiad, ciasto do piekarnika, umycie i wypastowanie podłóg, prasowanie z czterech pralek, zrobienie sałatki i pasty jajecznej na niedzielne śniadanie, sprzątanie łazienki - dopiero wieczorem udało mi się usiąść i obejrzeć wstrząsający dokument o Romanie Polańskim. Położyłam się, gdy dziecko wróciło z imprezy, czyli o 2.20.
Za to dzisiaj: obiad ugotowany, dom posprzątany, ciasto upieczone, żyć nie umierać :)
Sernik, oczywiście, z bloga Dorotus - z masą krówkową, mniam
Na stoliku obok kawa, a w łapce:
korona z bloga Penelopis :)) na szarej kanwie
pod ręką mój prezent świąteczny :) w każdej chwili mogę otworzyć i do wyboru mam trzy tysiące pozycji, jedna lepsza od drugiej
Lubię być w domu w niedzielę. Za oknem niestety sypie śnieg :(
Pozdrawiam ciepło w Nowym Roku
Za to dzisiaj: obiad ugotowany, dom posprzątany, ciasto upieczone, żyć nie umierać :)
Sernik, oczywiście, z bloga Dorotus - z masą krówkową, mniam
Na stoliku obok kawa, a w łapce:
korona z bloga Penelopis :)) na szarej kanwie
pod ręką mój prezent świąteczny :) w każdej chwili mogę otworzyć i do wyboru mam trzy tysiące pozycji, jedna lepsza od drugiej
Lubię być w domu w niedzielę. Za oknem niestety sypie śnieg :(
Pozdrawiam ciepło w Nowym Roku
Też jestem domatorką i doskonale Cię rozumiem.Z tym,że z moich postanowień by bywać na ogół nic nie wychodzi.Czasem wyskoczę do biblioteki i mam już dość. Od lat wybieram się do muzeum czy do ZOO.I nic z tego. Koleżanki też raczej zapomniały jak wyglądam. I bardzo mi z tym moim zdziczeniem dobrze.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńbardzo się cieszę, że nie ja jedna tak mam :)
UsuńA wiesz? Ja akurat tez wole w domu niz gdzies sie wloczyc:) Pozdrawiam i dolaczam do obserwatorow!
OdpowiedzUsuńPS. Wzystkiego dobrego w nowym roku:)
Witam serdecznie i zapraszam na dłużej
UsuńŻyczę, aby Twoje postanowienia weszły w życie, choć jak jesteś domatorką niech i tak zostanie, bądź tam gdzie Tobie najlepiej i już:)
OdpowiedzUsuńserniczek wygląda przepysznie! pozdrawiam ciepło
Polinne, Kochana, za oknem STETY sypie śnieg :) Co to za zima bez śniegu? Zwłaszcza w niedzielę, gdy można nos do szyby przyłożyć i nie myśleć o niczym innym :)
OdpowiedzUsuńno...ciepłolubna jestem....żadne uroki zimy nie zrekompensują mi marznącego ( i czasem cieknącego ) nosa i zimnych rąk :(( buuuuuu
UsuńAle śliczne krzyżyki! Pozostaje tylko czekać aż będą skończone :) A serniczek wygląda bardzo apetycznie. Jestem wielbicielką wszelkich serników :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
polecam niezmiennie bloga Moje wypieki :)
UsuńKorona zapowiada się wyśmienicie.
OdpowiedzUsuńJa też domatroką jestem, uwielbiam mieć wszystko zrobione, posprzątane, upieczone i na swoim miejscu, dlatego też nigdy nie mam czasu:)
Pozdrawiam i wszystkiego dobrego życzę.
i jak tu mieć czas dla siebie? :)
UsuńCiasto wygląda na pychotkę...szczególnie dla łasucha......))))Korona będzie super....Ja z postanowieniami odpuściłam co będzie to będzie....Cieplutkie buziaki pa....
OdpowiedzUsuńale chociaż spróbować inaczej :) zamiast pod kocyk wybrać się na nocne szaleństwa?
UsuńMogę się podpisać pod niemal każdym słowem, które napisałaś :) Niemal, bo opuściłabym "niestety" przy padającym śniegu :))) Śnieg w środku zimy to dla mnie sama radość!! Ale jeśli chodzi o bycie domatorką, to - jak ja doskonale Cię rozumiem! Oczywiście uwielbiam być też na spacerze, w kinie, teatrze, u znajomych, ale ... moment opuszczenia domowego ciepełka jest zawsze dla mnie trudny ;) Życzę Ci, by te postanowienia, które poczyniłaś, zrealizowały się bez najmniejszego wysiłku a z największą przyjemnością :))
OdpowiedzUsuńcieszę się zdecydowanie, że nas takich więcej :)
OdpowiedzUsuńzapominam powoli jak wyglada snieg, domatorka jestem, ale wole bez prac domowych, wystarczy dvd i ksiazka chociaz do kina czesto chodze :) artdeco
OdpowiedzUsuńI ja się podpisuję pod twoimi słowami - najlepiej mi w domu. I śnieg też u mnie NIESTETY pada, a ja podobnie jak Ty - ciepłolubna jestem bardzo. Sernik wygląda apetycznie, połasuchowałabym. Szkoda tylko, że te wszystkie ciasta są takie pracochłonne ( kaloryczność pomijamy;))
OdpowiedzUsuńakurat ten pracochłonny nie jest - tylko zmiksować :)
Usuńja tez tak lubie posiedzieć....powdychać domowe klimaty..do kina i teatru mi sie chce...ale tylko na chceniu sie kończy:)))..śnieg powiadasz...u nas jeszcze wczoraj była wiosna...dzis lekki mrozik:))
OdpowiedzUsuńwczoraj sypało cały dzień...jak tu się ruszyć z domu, gdzie cieplutko i zacisznie :)
OdpowiedzUsuńMnie tez najlepiej jest w domu ;)Prezentu to zazdroszczę jak nie wiem ;)
OdpowiedzUsuńjestem nim zachwycona - już nie muszę dźwigać na wakacje tony książek - wystarczy taki pizdryk :)
UsuńJa od grudnia w domu, po ciągłej pracy jakoś nie mogłam się w nim znaleźć... ale teraz już nieco przywykłam ;-) oczekiwanie na dziecinkę zajmuje moje myśli ;-)))
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam w Nowym Roku
Agnieszka
Jak przeczytałam, co robiłaś, nim przysiadłaś, to postanowiłam....pójść jednak do kina:))))
OdpowiedzUsuń:))
Usuń