Zarobiona-m okrutnie.
Odliczam dni do końca katorgi, bo nawał pracy z lekka przygina mi kark do ziemi i dochodzę stopniowo do wniosku, że jestem stworzona raczej do twórczego odpoczywania. Aura też nie sprzyja harówce, bo upały to nie jest pogoda dla białego człowieka...biorąc to wszystko pod uwagę, czekam na koniec maja, bo wtedy nawałnica minie :)) Wśród moich przyjaciółek nie mam takiej, która może leżeć i pachnieć, wszystkie raczej z tych zarobionych po pachy, więc solidarnie postanowiłyśmy nie dać się:))
Hasło na dziś brzmi: DBAM O SIEBIE
W moim przypadku możliwości czasowe są raczej ograniczone, niemniej:
1. Umówiłam się na masaż (niestety, nie mój ulubiony mau-ri), niech!
2. Wizyta u fryzjera zaklepana
3. Wyjazd trzydniowy, służący przyjemnemu odnawianiu szkolnych przyjaźni - dogadany, wszystko zapięte na ostatni guzik
4. Trening służący posiadaniu kaloryfera zamiast oponki -od przyszłego tygodnia
5. Zanim zacznę trenować aero - jakąś tam szóstkę Weidera - czekolada z płatkami róż - zjedzona
6. Błyszczyk, na który miałam od dawna ochotę (Matka i Żona Polka) - kupiony
7. Pazur wykwintny - zrobiony w czasie niespodziewanej przerwy w pracy
Od razu lepiej :))
Wyrzuty mi się robią, gdy robię coś dla siebie i tylko dla siebie i podejrzewam, że większość kobiet tak ma, bo przecież szkoda pieniędzy, bo trzeba kupić dziecku, mężowi, do domu...Dobrze czasem zgrzeszyć zdrowym egoizmem, zadbać o własne samopoczucie i samoocenę - jestem warta tego, by się o siebie troszczyć, a domownikom nic się nie stanie, gdy przygotują samodzielnie obiad albo posprzątają w domu. Nauczyłam się sprawiać sobie przyjemności i gorąco do tego zachęcam - ciężko pracujemy (często na kilku etatach, w tym domowym), naprawdę nam się należy coś od życia.
Do czego gorąco zachęcam :))
Na zakończenie jak zwykle ogród - pachnący, majowy. Nie mogę się doczekać odrobiny wolnego czasu...
Dobrze tak czasem się troszkę porozpieszczać :))
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia :)
Masz w pełni rację , raz na jakiś czas trzeba być egoistką i pomyśleć o sobie , czas tak bardzo szybko ucieka pamiętaj o tym....)))). Kwiatuszki urocze , kocham ogrody . Cieplutkie całuski pa....( wszystko co zamierzyłaś zrealizuj )
OdpowiedzUsuńOj tak to prawda zawsze są jakieś potrzebniejsze wydatki i człowiek zostaje na szarym końcu.
OdpowiedzUsuńja z luksusów zaplanowałam dla siebie pedicure.
Pozdrawiam serdecznie
Od czasu do czasu trzeba pomyśleć o sobie. By czuć się lepiej, by być radośniejszym a to przecież wpływa na to jacy jesteśmy. Dlatego można śmiało powiedzieć, że te grzeszki popełniane są z myślą o innych;)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Pewnie, że zasługujemy na odrobinę przyjemności :) Jeśli my się lepiej czujemy to inni też się tak czuja w naszym towarzystwie i kółko się zamyka :)
OdpowiedzUsuńMnie się ostatnio nawet grzeszyć nie chce :)) Piękny ogród :))
OdpowiedzUsuńpogrzeszmy razem:)
UsuńA wiesz, że chodził mi ostatnio po głowie podobny wpis? Telepatia :)
OdpowiedzUsuńdormeza
HIHIHI.....JA TO TYLKO MAM SPÓJNY Z TOBA PUNKT CO DO CZEKOLADY:)))-I TO DZIEKI TOBIE...NO TO JESZCZE MOŻE PAZURY ZROBIĘ...POZDRAWIAM I MIŁEGO GRZESZENIA:)))))))))))
OdpowiedzUsuńPrzyjemnego grzeszenia,a ogródkowe zdjęcia - kocham :)
OdpowiedzUsuńZaczynając czytac twojego posta miałam wrażenie ,że to o mnie he he ,punkt 2 3 odpoczynku odpada,nie cierpię! ,a ćwiczenia weidera stosowałam... 2 dni he he , wczoraj schowałam głęboko miedzy książki kartke z ichopisem , ciekawe jak Ci pójdzie he he.
OdpowiedzUsuńJa sobie ciągle sprawiam małe przyjemności jak mam kase bo na duże mnie nie stać np podróz do Nowej Zelandii , ale zgadzm sie kobiety powinny takowe sobie sprawiac.
A ogród to masz bajeczny, zazdroszcze Ci jego i nie tylko jego ,pozdrawiam serdecznie.
Witaj Polinne,
OdpowiedzUsuńja dokładnie ten post chyba sobie wydrukuję i powieszę w widocznym miejscu ... bez dwóch zdań ... już drukuję O!!!!!
takie grzechy to nie grzechy ;) ludzie gorsze przewinienia robią i się nie przejmują, więc wyrzuty sumienia to kieszeni i miłego odpoczynku!
OdpowiedzUsuńtez powinna wydrukowac, bo grzesze nie dbaniem o siebie, ale dzisiaj wole jechac na pchli targ niz po kosmetyki; u fryzjera bylam w piatek, ale powinnam byla sobie darowac przynajmniej nie wpadlabym w zlosc po brzydkim obcieciu :) artdeco
OdpowiedzUsuń