Wbrew pozorom żyję, choć wiele mogłoby wskazywać na to, że jest inaczej. Zabłąkane dusze, które tu jeszcze zaglądają, zamierzam uraczyć migawkami z miejsca, któremu ostatnio poświęcałam najwięcej czasu, na nic innego bowiem siły nie miałam. Maj to dla mnie czas bardzo wytężonej pracy zawodowej i kiedy wracałam padnięta jak koń po spaghetti-westernie, mogłam jedynie ryć w ziemi, wyrywać chwasty, przekopywać i sadzić,bo jakiekolwiek inne zajęcie doprowadzało mnie do szewskiej pasji, więc w domu mam koty z baranami - ale już niedługo...
Moje ukochane miniaturowe irysy, w tle trochę wyjedzona przez ślimaki pnąca róża
w donicach posadziłam heliotropy - w ogóle mam słabość do fioletu
Panosząca się gipsówka
Lada chwila pnąca róża wybuchnie pąkami w bieli
i w różu
Posadzony w ubiegłym roku powojnik jeszcze raz zakwitnie we wrześniu
uspokajająca zieleń host
i paproci
biały dywan z przekwitającej kaliny
Czekam na ciepłe, słoneczne dni
Pozdrawiam ciepło
Mój ogródek podlewany codziennie przez burze, a ostatnio nawet grad postanowił, że się nie da nawałnicom i na złość aurze pięknieje z dnia na dzień. Clematisy rosną jak oszalałe, lada moment rozkwitną róże, jeszcze tylko dom doprowadzić do porządku i można rozkoszować się tym, że kozy już nie ma :)
Moje ukochane miniaturowe irysy, w tle trochę wyjedzona przez ślimaki pnąca róża
w donicach posadziłam heliotropy - w ogóle mam słabość do fioletu
Panosząca się gipsówka
Lada chwila pnąca róża wybuchnie pąkami w bieli
i w różu
Posadzony w ubiegłym roku powojnik jeszcze raz zakwitnie we wrześniu
uspokajająca zieleń host
i paproci
biały dywan z przekwitającej kaliny
Czekam na ciepłe, słoneczne dni
Pozdrawiam ciepło
Ja nie zbłąkana, ja tu na czatach stoję i postu wypatruję:))
OdpowiedzUsuńOgród Ci oszalał w tej powodzi zieleni i kwiatów.
Jak już zaświeci na dobre to żółte u góry, odpocznij trochę:)))
mussowo :)
OdpowiedzUsuńa ja podejrzewałam ,ze to biały grad a nie kwiecie kaliny:)))...no kochana myślałam,ze zniknęłaś po tych ćwiczeniach...hihih
OdpowiedzUsuńQrko, ćwiczyłam ogrodowo, a przy tym muskuł rośnie, oj...:))
UsuńFajnie, że już znowu jesteś...Piękne zdjęcia....Ją przez te wszystkie przygody życiowe mało teraz poświęca czasu dla swojego ogrodu, siła wysz
OdpowiedzUsuńUleńko, praca w ogrodzie to remedium na wszystkie smutki :)) mam wypróbowane...polecam
UsuńCudownie - chciałabym mieć taki biały dywan w ogrodzie:) Pozdrawiam mocno!
OdpowiedzUsuńtrzeba posprzątać, niestety :)
UsuńPieknie u ciebie:)
OdpowiedzUsuńdziękuję, Elu :)
OdpowiedzUsuńPrzecudnie!!!
OdpowiedzUsuń