Kilkakrotnie sprawdzona recepta: aby schudnąć, jedząc do wypęku, trzeba sobie zafundować kłopot. Stres związany z nawałnicą problemów uniemożliwia przytycie choćby o gram, a w moim przypadku powoduje nawet chudnięcie :) Rzeczony kłopot pojawił się w postaci dziarskiej ekipy remontowej, która nie bacząc na brak podstawowych umiejętności własnych, a nawet niektórych narzędzi, rozwaliła ( za naszą naiwną zgodą) taras, a teraz próbuje naprawić to, co zdemolowała. Ilekroć wchodzę na górę i patrzę na dokonujące się dzieło zniszczenia i niekompetencji, odechciewa mi się wszystkiego, nie tylko jedzenia. Panowie położyli w wielkich bólach papę (pożyczając uprzednio od nas zgrzewarkę), by następnie przebić ją prętami do obsadzenia barierki. Na nasze pytanie, jak zamierzają te ubytki i zagrożenia dla tarasu (woda, lód) uszczelnić, popatrzyli po sobie i wyznali szczerze, że o tym nie pomyśleli. Jeden, bardziej myślący, zaproponował silikon, drugi, że stal można obłożyć papą i zgrzać, ale to nie dziś, bo idą do domu. Ponieważ zbliżała się burza, postanowiliśmy z M, że sami może spróbujemy - i tak oto nabyłam nowe umiejętności, zgrzewać papę mogę obecnie z zamkniętymi oczami; z płonącym palnikiem w dłoni, biegająca z wielkim ogniem za sobą (burza!!! nadchodzi) wyglądałam zapewne jak jakaś Furia albo nawet sam Helios. Tak czy owak, sąsiad od wczoraj kłania mi się z wyraźnym szacunkiem i dziwnym uśmiechem.
Stan obecny - panowie wylewają beton, ale na szczęście jest z nimi nieustająco M. Gres, który przyjechał dzisiaj, położymy najpewniej sami, bo pogonienie fachowców jest tylko kwestią czasu.
Musiałam odreagować :))
Najlepiej upiec ciasto z bloga Dorotus tu klik
Jest pyszne i łatwe w wykonaniu
Z malinami pyszne, ale na pewno upiekę też z jagodami i borówką amerykańską. Zaletą tego ciasta jest to, że można dawać owoce mrożone (bez uprzedniego rozmrażania), więc jest do upieczenia i zimą.
Pozdrawiam ciepło
Takie ciasto z malinami to ja chcę , ale za takie kłopoty to dziękuję bardzo .
OdpowiedzUsuńPamiętam jeszcze doskonale fachowców od dachówki , na samo wspomnienie cierpnie mi skóra .
Nie wiem na co jeszcze czekacie , no może panowie i szczerzy ale najpierw niech się nauczą fachu . Ale z tego co piszesz to Ty się już całkiem dobrze przyuczyłaś , wystarczy tylko chcieć :)
Powodzenia !
mogę obecnie układać papę zawodowo :)) nie wiem, czy nie wykorzystam tej życiowej szansy :)))
UsuńZ tym jedzeniem i tyciem to jest różnie. Ja każde zmartwienie zajadam i tyję ;-(
OdpowiedzUsuńja odwrotnie - jem i chudnę, naprawdę wielokrotnie sprawdzone
UsuńCo nas nie zabije, to wiadomo... a tak na serio, to nie zazdroszczę. Mam nadzieję tylko, że chłopaki jednak się jakoś zreflektują i wezma za prawdziwą robotę. Nie zyczę abyś utyła ale stresów tego typu już nie miej.
OdpowiedzUsuńParsknęłam czytając i wyobrażając sobie Ciebie jako Furię:). Choć wiem, że to nie śmieszne....
OdpowiedzUsuńGratuluję samozaparcia i odwagi! (swoją droga skąd ja to znam...). I trzymam kciuki za sprawne ukończenie remontu!
już na szczęście bliżej niż dalej :)
UsuńFantastyczne ciacho:) Ja zawsze podziwiam bo sama nie piekę:) Miło było mi tu zajrzeć a w zamian zapraszam na candy:) Pozdrowienia
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci wytrwałości, cierpliwości, stalowych nerwów...bo widziałam taras.Dobrze ,że po tym stresie możesz sobie sprawić choć słodką przyjemność. Ciacho wygląda apetycznie
OdpowiedzUsuńTacy "fachoFcy" skutecznie potrafią umilić życie, a ciśnienie podnieść do poziomu wręcz śmiertelnego... Zawsze wychodzi na to, że człowiek musi zakasać rękawy i sam dokończyć "spartoloną" robotę... Co za czasy nastały, tylko sobie można zaufać.
OdpowiedzUsuńWytrwałości i cierpliwości życzę :)