W poprzednim poście wspominałam o projekcie, który snuje mi się po głowie od pewnego czasu, a porwanie się na rzeczony świadczy niechybnie o tym, że postradałam rozum :). Otóż, rozzuchwalona dziełem kocykowym, postanowiłam rzucić się na głęboką szydełkową wodę. Jakiś czas temu w "Wenie" zobaczyłam narzutę cudną, ale gdzież mi tam było do dziergana słupków, półsłupków i innych takich...Gdy zawiozłam kocyk, postanowiłam wziąć narzutowego byka za rogi - kupiłam kordonek kremowy i jazda na koń, łupy w juki...
Wieczór na debiut wybrałam sobie bardzo ciekawy, bo odbywał się mecz naszych Orłów z Czarnogórą. Zaopatrzona w szydełko, cieniutką niteczkę kordonka, silne okulary - zasiadłam ze schematem w fotelu, by zacząć wiekopomne dzieło. Krzyki dzikie każdy wznosił z innego powodu - panowie wpatrzeni w telewizor komentowali plątaninę rąk i nóg naszych dzielnych piłkarzy, ja natomiast wydawałam dźwięki świadczące o tym, że idzie mi niespecjalnie i wyrażałam się na K i P ("Kurczę pieczone").
Ale zaczęłam :)
A oto cel tych działań:
Biorąc pod uwagę, ile czasu zajęło mi wyszydełkowanie pierwszego kwadratu, powinnam skończyć całość podczas meczu finałowego przyszłorocznych mistrzostw świata w Brazylii. Dodam, że łóżko w naszej sypialni ma 200*220.
A pierwszy kwadrat - super, nawet wzór widać :) Może pójdę jak burza?
Pozdrawiam ciepło
ja w ciebie wierzę:))))))))))))będzie pięknie:)) a zapodałabyś mi na maila schemacik?
OdpowiedzUsuńpewnie :))
UsuńPodziwiam odwagę i życzę wytrwałości ja bym się za to nie wzięła za nic bo narzutę owszem ale nie z kordonka a np. z kwadratów bo szybko się robi...
OdpowiedzUsuńooooooooo szok! ja bym chyba nie podolala nawet do przyszlego roku :) powodzenia!
OdpowiedzUsuńteż w szoku jestem :)))
UsuńCel baaaaaaaaardzo ambitny. Podziw.
OdpowiedzUsuńsama siebie podziwiam, tylko nie wiem za co, chyba za optymizm :)))
UsuńChylę czoła, bo nie lada to wyzwanie;-)
OdpowiedzUsuńNo i trzymam kciuki, byś "poszła jak burza";-)
Pozdrowienia.
dziękuję :) trzymanie kciuków bardzo mi pomoże :)
UsuńA nie możesz sobie zdjęcia powiększyć i rzucić na to łoże? Ja bym tak zrobiła :))))))))))
OdpowiedzUsuńNo dobra, wiem, ze to wyszydełkujesz, boś zdolna i uparta. Buziaki:)))
hahahaha, myślałam o tym, ale by szeleściło :)) mogłabym jeszcze zdjęcie kapy nad łóżkiem powiesić :)))
UsuńCała zima przed Tobą:)))) Będzie pięknie:) Trzymam kciuki i pozdrawiam
OdpowiedzUsuńoby była długa i mroźna :)
UsuńSuper życzę cierpliwości....Na pewno skończysz....Pozdrawiam pa...
OdpowiedzUsuńżebym ja miała taką pewność :)
Usuńpiękna
OdpowiedzUsuńdlatego się na nią porwałam :)
Usuńojeju jakie cudo! niesamowicie się napracowałaś...:)
OdpowiedzUsuńdopiero się napracuję :))) na razie miłe złego początki...
UsuńZ każdym kolejnym kwadratem będzie coraz łatwiej , potem to już jak burza i to z zamkniętymi oczami będziesz dziergać :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia bo wyzwanie jest śliczne !
Uściski
Polinko, może nie wierzysz, ale wstałam z fotela i kłaniam się w pas!
OdpowiedzUsuńSzydełko owszem. Wełenka owszem. Małe dziergane serweteczki owszem. Ale TAAAKI olbrzym w dodatku kordonkowy? NIGDY! Nie wiem czy ukończyłabym go zanim na moim liczniku pojawiłaby się cyfra 5 z przodu...
Trzymam kciuki, bo wiem że warto. Moja Kochana Babunia była mistrzynią w kordonkowych dziergankach. Do dziś cała rodzina posiada niezliczone ilości serwetek i ogromnych obrusów w najbardziej pracochłonnych wzorach.
Pozdrawiam serdecznie :)
Alicjo, dopiero do mnie dociera, na co się porwałam. Serwetka byłaby w sam raz :)
Usuń