Zawsze lubiłam robić i jeść sałatki, a ostatnio jeszcze mi się nasiliło. Zrobiłam ostatnio dwie, obie naprawdę godne polecenia - jedną na pewno znacie (grecka), drugą odkryłam niedawno i nie mogę się od niej oderwać.
Mój przepis na sałatkę grecką:
mix sałat, czerwona cebula, zielone ogórki, pomidorki koktailowe, czarne wypestkowane oliwki, feta, sól morska, oliwa, oregano
Na spód kładę sałaty, potem pokrojone w grubą kostkę ogórki, przepołowione pomidorki, pokrojone w paski oliwki i cebulę, fetę, posypuję oregano. Jeśli nie podaję od razu, najpierw wlewam na spód miski oliwę z solą, a na to dopiero układam wszystko - po wyjęciu z lodówki wystarczy przemieszać. Jeśli natomiast sałatka jest do natychmiastowej konsumpcji, do słoiczka wlewam oliwę, dodaję sól i mieszam do rozpuszczenia, na koniec daję oregano (lub dowolne ulubione zioła) i zalewam wszystko, delikatnie mieszam. Mniam :)
Druga sałatka jest moim odkryciem, jeśli ktoś lubi czosnek, polecam bardzo
Puszka czerwonej odsączonej fasoli, 7 płatów suszonych pomidorów w zalewie oliwowo-ziołowej pokrojonych na kawałki, łyżka kaparów (nie więcej, bo będzie za słone), czarne oliwki pokrojone w plasterki, garść wyłuskanych i pokruszonych orzechów włoskich - całość dać do miski, posypać świeżo zmielonym pieprzem, do 2-3 łyżek zalewy z pomidorów dać wyciśnięty ząbek czosnku (ja daję dwa), przemieszać, gotowe. Mniam, mniam
Nie mogę doczekać się wolnych dni, choć mamy w planie samodzielne zrobienie zadaszenia nad tarasem, czyli tyranie. Ale to przecież radość, że robi się coś samemu, a i oszczędność, bo poproszony o wycenę pan podał kwotę, za którą można by kupić może nie nowy, ale na pewno jeżdżący samochód - 15.000,00. Szczękę zbierałam dwa dni i doszłam do wniosku, że nie chcę opłacać panu martwego zimowego sezonu.
Na koniec sprawozdanie ogrodowe:
Czy też macie taki problem ze ślimakami? Wyżarły mi całą lobelię i heliotropy
Pozdrawiam ciepło