zamieszkujemy stary dom, kupiony przed kilkoma laty. Poprzedni właściciele zostawili nam w spadku nieszczelne kominy, ogrzewanie, które zepsuło się pierwszej zimy, rury kanalizacyjne, które przy wymianie posypały się jak proszek, cieknący dach...Długo by wymieniać. Powoli ogarniamy to wszystko, remontujemy, wymieniamy..Jutro np wchodzą panowie dekarze, cud, że udało się załatwić sprawdzoną ekipę, oczywiście z polecenia. Teraz jest tak, że to dobry fachowiec wybiera sobie klientów, niektórzy nie noszą z sobą nawet telefonu, a chętni i tak ich znajdują :)
Wśród sterty rupieci i gratów w piwnicy znalazłam jednak prawdziwe perełki, np starą ramę od obrazu typu bohomaz. Wyczyściłam, pomalowałam, przetarłam, zawiozłam do szklarza...mam nowe lustro w łazience na dole :)
Złota rama, nienachalna, wystarczyło pomalować pastelową orchideą i przetrzeć.
Jestem bardzo zadowolona, do tego maleńka łazienka powiększyła się optycznie.Zdjęcia niestety jakości średniej
Bardzo tak lubię: niewielkim kosztem coś.
Ach !! Usłyszałam ostatnio określenie, które szalenie mi się spodobało; "myślała szmata, ze jest jedwabiem". Znam jedną taką...
Pozdrawiam ciepło
Noo, swietny efekt, musze przyznac. Lustro na medal. Piekna rama i takie duze powieksza pomieszczenie i super u Ciebie pasuje.
OdpowiedzUsuńTen jedwab musze zapamietac. :)
Pozdrawiam
Dagi
cieszę się, że Ci się podoba :)
OdpowiedzUsuńbol remontu poznalam zbyt dobrze; rama bardzo ladna :) artdeco
OdpowiedzUsuńzazdroszczę ja i tak bym tego zrobic nie potrafiła.
OdpowiedzUsuń