23 lipca 2012

O głupocie własnej, która nie zna granic

Korzystając z pogody ( a w zasadzie z jej braku) postanowiłam zrobić porządek z książkami. Mamy ich tyle, że już nie wiem, gdzie która stoi, czasem miotam się w poszukiwaniu konkretnej (bo przecież pamiętam, że jest, a nie ma...), poezja przemieszana z książkami kulinarnymi, no, groch z kapustą po prostu, do tego zakurzony. Umyśliłam sobie, że pospisuję wszystko (mam specjalny program), poukładam działami, tematycznie, będzie porządek, że hej...w nocy, z zamkniętymi oczami, pójdę, sięgnę i będzie. 
I się zaczęło...
Od wywalenia na podłogę, no bo każdą książkę trzeba odkurzyć, spisać i położyć na nowe miejsce, do tego z sensem. Po czterech dniach katorżniczej harówki jest tak:


a całość powinna wyglądać tak:


Proporcje pomiędzy poukładanymi a czekającymi wyraźnie niekorzystne :((
Co jest ?
Książki  na stole w towarzystwie floksów...


Książki na podłodze w towarzystwie grzejnika...


Jest super, a nawet LUX. Gdybym miała ręce jak bogini Kali, być może ogarnęłabym to wszystko, a tak głupota własna uziemiła mnie absolutnie. A tu wykonać trzeba prozaiczne czynności domowe, M. narwał wczoraj porzeczek i agrestu i oczekuje przetworzenia, bo lubi...Ogród krzyczy: odchwaść?? mnie, bo nie mam czym oddychać, pogoda piękna, więc powinnam się rzucić na front ogrodowy, bo zapowiadają upały, a kiedy duchota i spiekota, trochę gorzej tyra się w ogrodzie...Dla wnuczki obiecałam zrobić skrzynki na zabawki...Dusza wyrywa się do ludzi, na kawę...na pogadanie....


Czy Wam też tak upływa urlop? w miłej i przyjemnej atmosferze?
A jeszcze chcę dzisiaj upiec ciasto, bo mam w planach wejść wieczorem do swoich sąsiadów z boku, mocno starszych państwa, którzy lubią do kawy coś słodkiego, a już rzadko wychodzą z domu...
Pozdrawiam ciepło

13 komentarzy:

  1. Wszystko będzie dobrze, jeżeli nie zdążysz na urlopie zrobisz to po - robota nie zając:)
    Ja mam dzisiaj pierwszy dzień urlopu, rano dostałam takich bóli brzucha, że omal nie wylądowałam w szpitalu:(
    Pozdrawiam i dobrego dnia życzę:)

    OdpowiedzUsuń
  2. współczuję...wracaj do zdrowia

    OdpowiedzUsuń
  3. Kobiety mają to do siebie, że same wyszukują sobie zajęcia:))) Faceci są od nas w tym lepsi:)))) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Samo życie..... ale tak bardzo nie bierz do głowy...są rzeczy ważne i ważniejsze a najważniejsze zdrowie, robota nie zając nie ucieknie, pa... Miłego tygodnia....

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubie tak układać ,przekładac książki ,ale ja mam ich znacznie mniej:)Też sie kiedyś wezmę i wszystkie pospisuję ;)Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. hihihihi..toć to samo życie:))))) a ja dzis mam w nosie wszystko...zwiewam z wyszywanką do przyjaciólki na wiochę.:))ale jak zacznę ..może jutro myć okna...to sam sie siebie boję:)))))))

    OdpowiedzUsuń
  7. kobiety tak mają...co to jest????

    OdpowiedzUsuń
  8. Ostatnio przechodziłam dokładnie to samo :) Stosy książek do odkurzenia, ułożenia i jeszcze powąchania ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Tak to już jest...ostatnio sama zaczęłam porządkować półki z książkami...do białego rana mi zeszło.Jeszcze tydzień urlopu,który skończył się chorobą i trzeba wracać do pracy...a jeszcze tyle by się chciało zrobić ;)

    Dziękuję za odwiedziny na blogu i miłe słowa, to dodaje mi twórczych skrzydeł.
    Ślę słoneczne pozdrowienia.
    Peninia ♥

    http://peniniaart.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. heh ja urlop jeszcze mam przed sobą, ale obiecałam sobie, że nie zostanę w domu, muszę gdzieś ruszyć, inaczej będę sprzątać i szukać sobie ciekawe zajęcia ( np porządkowanie książek :) )

    OdpowiedzUsuń
  11. No tak,urlopu nie spędza się w domu,zwłaszcza jeśli chodzi o mnie,zawsze mam coś do zrobienia.Dlatego według tej myśli w czasie urlopu wyjeżdżam,bo zasypię się zaległymi porządkami,robótkami i pracami domowymi.A tak wyjeżdżam ,nie myślę o tym co bym zrobiła,a zwłaszcza o pracy,wtedy naprawdę odpoczywam.Tego właśnie życzę wszystkim,miłego lenistwa....ha,ha ha

    OdpowiedzUsuń
  12. ojej ale się narobiłaś przy tych książkach. teraz wyglądają wspaniale:))) buziaki

    OdpowiedzUsuń
  13. współczuje, u mnie podobnie, tylko oprócz wyciagniętych ksiażek czeka mnie sprzątanie po malowaniu.
    Współczuje sobie sama.
    Nie cierpie tego. Malować chetnie ale sprzatać , za żadne skarby

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za komentarz. Zapraszam ponownie :)