Co rano z kotem obchodzimy ogród, planujemy, co będziemy robić, gdzie pielić, podpieramy roślinki, usuwamy szkody, tzn. robię to ja, a kot się wyleguje w pobliżu. Niemniej poranny spacer wszedł już do rytuału mojego i kota, który idzie za mną jak pies, prowokuje do zabawy, ociera się o nogi i generalnie pęta się bez sensu. Wczoraj porządnie podlało rośliny, burza była na sto dwa, więc mokro, popielimy później, jak wyschnie...a tymczasem na taras z kawą...miło...gdy nagle coś (ktoś) zaczęło naparzać orzechami laskowymi, trafiając to we mnie, to w kota, to w kubek z kawą.
Oto gość:
Zamiotłam puste łupiny...orzechów w tym roku chyba nie będzie...
Ogród poburzowy jest piękny, uwielbiam zapach mokrej ziemi
Floksy to kwiaty, których zapach pamiętam z dzieciństwa, rosły w ogródku babci...
Wypielone...:) przygotowane pod nowe nasadzenia
Nadzorujący Pan Kot:
A tak piękne niebo było wczoraj po burzy...chce się żyć ( i nieodłącznie :))- tyrać w domu i zagrodzie)
Pozdrawiam ciepło
Ogród poburzowy jest piękny, uwielbiam zapach mokrej ziemi
Floksy to kwiaty, których zapach pamiętam z dzieciństwa, rosły w ogródku babci...
Wypielone...:) przygotowane pod nowe nasadzenia
Nadzorujący Pan Kot:
A tak piękne niebo było wczoraj po burzy...chce się żyć ( i nieodłącznie :))- tyrać w domu i zagrodzie)
Pozdrawiam ciepło
Moj kot też nadzoruje wszystkie prace w ogrodzie , nawet jak rozwieszam pranie . Tyrac we własnym ogrodzie można od rana do nocy :)
OdpowiedzUsuńŚliczne zdjęcia!
mój ma poczucie, że wszystkiego dopilnował:)potem może się bezkarnie wylegiwać:) pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńBardzo urokliwy gość:)
OdpowiedzUsuńRudziaczek....)))) cudowny ....piękne zdjęcia, kocurek główny gospodarz. Gorące buziaki pa...pa...
OdpowiedzUsuńUroczy gość :) Śliczne kwiaty i kot też :))
OdpowiedzUsuńzazdroszcze, moj ogrod to obraz rozpaczy, floksy kwitly przez tydzien w marcu teraz wszystko jest pozolkle, podumierajace; moje rozplanowanie grzadki tez pozostawia wiele do zyczenia, ale za kazdym razem jak mam ochote cos zmienic to albo zagryzaja mnie komary, albo jest 45 stopni i na nic poza prysznicem nie mam ochoty; dzisiaj z rana polowalam na sfotografowanie uroczego tamiasa (ktory podjada moja salate), ale byl zwinniejszy niz moj obiektyw :)
OdpowiedzUsuńświetne fotki :)
OdpowiedzUsuń