W zasadzie szczupłe mam tylko nadgarstki:(( Był czas, gdy autentycznie się tym przejmowałam, patrzyłam z niezadowoleniem w lustro, kupowałam za małe rzeczy, by się zmotywować.
Ten czas na szczęście mam już za sobą:)) Nie muszę wyglądać jak modelka, by poczuć się dobrze we własnym ciele. Lubię gotować i piec, lubię jeść, nie w monstrualnych ilościach, ale dla przyjemności własnej. Nie odmawiam słodyczy, lodów, ciast, zjadam kawałek i idę popływać albo jeżdżę na rowerze. Tyranie w ogrodzie też spala kalorie...za jakie grzechy mam się katować??
Więc zrobiłam na deser "Bałagan z Eton" - wersja miseczkowa:)
Bardzo proste: schłodzoną śmietanę kremówkę ubić na sztywno (można dać niewiele cukru pudru), dodać pokruszone bezy, przesypywać poszczególne warstwy śmietana-beza owocami. U mnie w wersji z malinami:) Schłodzić parę godzin w lodówce - mniam:)
Do kawy upiekłam ostatnio sernik z bloga Dorotus tu klik, wygląda i smakuje obłędnie. Orzechami posypałam całe ciasto, jest pyszne i proste w przygotowaniu, cała praca to podpieczenie orzechów - polecam bardzo
Do jedzących świat należy:))
Pozdrawiam ciepło
Podpieczenie orzechów, powiadasz? A ten pyszny sernikowy spód to się sam zrobił? Ale kusisz. Buziaki.
OdpowiedzUsuńnie pożałujesz, gdy zrobisz i weźmiesz pierwszy kęs do ust...potem będą następne:)) Pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńO nieee! tyle dobra w jednej chwili:)
OdpowiedzUsuńA ja dzisiaj szukałam po szufladach chociażby jednego batonika, no ciasteczka najmniejszego:)
Sernik to dla mnie mistrzostwo!
Serdecznie pozrawiam, dziekuję za odwiedziny. Wpadaj na Kaszuby nawet codziennie, Dom Rozalii jest zawsze otwarty:))
Nie no!! Dziewczyno, ja nie umie/nie lubie piec, a Ty mi tu takie foty podsylasz..!!! :)
OdpowiedzUsuńMmmm......
Pozdrawiam!
Dagi
nie lubie spedzac za duzo czasu w kuchni, a i z twarogiem mam tutaj klopot tzn nie ma takowego w sprzedazy, musze przecedzac ser cottage, albo warzyc yogurt na co nie zawsze mam ochote. Ostanio slubny upatrzyl sobie restauracje z nalesnikami, w ciagu dwoch tygodni bylismy tam 4 razy, o wplywie na talje nie bede wspominac :) artdeco
OdpowiedzUsuńno tak, u Ciebie może być problem z serem...a Philadelfia? nada się?
UsuńOj pysznie!Ja dziś pofolgowałam, ale od jutra stop! ja chyba lepiej się czuje kilka kg mniej:-) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńi mnie lepiej, jak wchodzę w spodnie...ale po czasie odchudzania jest czas jedzenia:)) pozdrawiam ciepło
UsuńAle pyszności ! Oj mam ochotę go zrobić :))
OdpowiedzUsuńoczywiscie, sirota ze mnie calkiem zapomnialam, ze kiedys robilam taki sernik, mam nawet dwa takie serki (pewnie juz przestarzale) w lodowce; potwierdzilo sie jaka ze mnie kuchareczka :) artdeco
OdpowiedzUsuń