29 sierpnia 2012

Ostatnie podrygi pijanej ostrygi

To o mnie, niestety, wracam do pracy...buuuuuuuu
A było tak przyjemnie - ogród, niespieszne zakupy, gotowanie frykasów i dogadzanie domownikom wypiekami (wypróbowałam mnóstwo nowych przepisów), czas na książkę, pływalnię, rower...
Ale z drugiej strony, gdy czas się kurczy, jakoś łatwiej mi wszystko ogarnąć i spiąć, więc powrót do pracy nie jest taki zły. Młodsze dziecko wyjeżdża na dniach do Włoch, potem wraca na koncert Coldplay i znów wyjeżdża w Sudety - korzysta z wrześniowych wakacji, drażniąc nas tym okropnie, bo my już zasuwamy do pracy.
Ale z trzeciej strony, gdy w domu nie ma dziecka (lat 22), czas płynie inaczej, inaczej też funkcjonuje dom, mniej nerwowo i bez pośpiechu - więc lubię, kiedy jesteśmy we dwójkę, gotujemy sobie, pracujemy w ogrodzie, siedzimy na tarasie...
Ale z czwartej strony, lubię, kiedy dziecko wraca, rzuca się w wir, wychodzi rano, wraca wieczorem, mogę rozpieszczać bezkarnie swojego dorosłego syna  jego ulubionym jedzeniem.
Ale z piątej strony już zaplanowałam na wrzesień weekendowy wyjazd na skraj Puszczy Kozienickiej - inaczej płynie czas w lesie, a gdy jeszcze są grzyby - raj na ziemi...
Tak czy owak - koniec wakacji...
Ostatnie podrygi wyglądają tak:


Wyszywam koronę z bloga Penelopis, zaczęłam nad morzem i powoli kończę.


Dokończyłam ptaszki, teraz tylko dać do oprawy...

Szkoda, że lato się kończy. Zaraz się pewnie zacznie znienawidzony przeze mnie "sezon grzewczy", brrrr


Pozdrawiam ciepło, jeszcze nie jesiennie

7 komentarzy:

  1. Oj szkoda! Ja w tym roku do pracy wracam dopiero w maju! Ale lata mi żal.

    OdpowiedzUsuń
  2. A z szóstej strony jesień jest piękna jak Twoje hafty :))) Nie martw się, w listopadzie będą jakieś święta, a potem gwiazdka...będzie fajnie:)) Buziole.

    OdpowiedzUsuń
  3. zimno i ciemno też będzie:(( brrrrrrrrrrrr

    OdpowiedzUsuń
  4. POLINKO...JA TAKŻE NIE LUBIĘ ZIMNA::))A KORONA JEST PIĘKNA:)))

    OdpowiedzUsuń
  5. Korona wygląda ciekawie.
    A jesień też jest piękna, może bardziej nostalgiczna, ale ma też dużo pozytywnych stron. Mamy więcej czasu na robótki ręczne, szycie itp.
    Buziaki
    K.

    OdpowiedzUsuń
  6. Domyślam się, że do pracy dopiero od poniedziałku, więc jeszcze nie czas na martwienie się wrześniem i sezonem grzewczym, jeszcze korzystaj ile wlezie z tego błogiego czasu w nadchodzące WOLNE dni :)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za komentarz. Zapraszam ponownie :)