12 grudnia 2012

Poczyniłam przygotowanie

do świąt. :))
Urzeczona kulą na blogu Snow i pamiętając o instrukcji w Modern spotyka vintage zrobiłam zaśnieżoną i do tego nierozpuszczalną choineczkę. Styropianowy rożek, płatki kosmetyczne, szpilki, taśma z bąbelkami i to wszystko...

wersja saute

wersja pomponikowa 

Przepraszam za jakość zdjęć, ale światło dzienne jakie jest, każdy widzi.
Do końca tygodnia planuję pokończyć najpilniejsze prace zawodowe, a potem to już tylko...sprzątanie, gotowanie, pieczenie :)) żyć nie umierać :))
pozdrawiam ciepło

14 komentarzy:

  1. dziękuję...ale to nie moja zasługa

    OdpowiedzUsuń
  2. Pani! Te bąbelki rewelacyjne!
    Plany masz takie, że się pewnie telefonu nie doczekam:))
    Adyć odsapnij ciutkę, bo mi zamrzesz:))

    OdpowiedzUsuń
  3. Rewelacyjny pomysł....super...cieplutkie buziaki pa...

    OdpowiedzUsuń
  4. a ja bym nie była soba kochaneńka...jakbym nie dojrzała jakiejś pięknoty z przecierkami na scianie:))lustro???

    OdpowiedzUsuń
  5. Dowcipna dekoracja :) Chyba wolę tę bez bombeczek :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Gapa nr1 melduje się na rozkaz:) Napisałam maila do Ciebie.
    Krzyknę sobie jeszcze raz hurrraaa i czekam na cegłę;)
    Polline, ja osobiście nie ogarniam bardziej niż ogarniam, chyba kupię kilka amarylisów i już, za ciula nie wyrobię się z dekoracjami, no może ciepnę parę gałązek na schody ale ciekawe co na to kot?;)

    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Polline, daj znać czy mail doszedł, bo wyświetla mi się jakiś błąd. Napisałam na maila który masz na blogu.

    OdpowiedzUsuń
  8. Piękna choineczka. W wersji saute jakby bardziej ;)
    Pozdrawiam serdecznie, dormeza

    OdpowiedzUsuń
  9. jestem pod wrażeniem, nawet nie przyszoby mi do głowy takie uzycie wacików

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za komentarz. Zapraszam ponownie :)