10 marca 2012

Przy sprzątaniu najważniejsza jest teoria :)

Przemiłe komentarze pod poprzednim postem dały mi do myślenia.Czy naprawdę wiosną w każdej rasowej kobiecie budzi się porządkowy pies Pawłowa? Czy pierwsze promienie słońca obnażające niedociągnięcia w codziennym sprzątaniu prowokują do natychmiastowej jazdy na ścierce? Co tkwi w nas takiego, że zamiast brykać po zieleniejących łąkach, lasach, parkach - zasuwamy ze szmatą, pucując do połysku każdy kątek? Każdy lubi, kiedy jest czysto, choć nie każdy lubi sprzątać - ja tak mam na przykład :) Doszłam do wniosku, że zanim ruszę w bój, uzbrojona w pasty, proszki, czyścidła i płyny - posprzątam teoretycznie i podbuduję się książkowo :))
Kultowa pozycja, której znajomość jest niezbędna, by w ogóle zacząć sprzątać :) Zapożyczyłam z niej nawyk corocznego, wiosennego pozbywania się rzeczy niepotrzebnych, nieużywanych, zepsutych, kupionych bez sensu. Kiedy odgracam dom, oddycham z ulgą, bo mam miejsce na nowe graty i durnostojki :) W tej książce znalazłam potwierdzenie babcinych sposobów na czyszczenie różnych powierzchni, np wnętrze lodówki myję tylko roztworem sody oczyszczonej wsypanej do ciepłej wody (neutralizuje zapachy i jest zdrowszy niż np cif), kamień usuwam octem albo cytryną (potem wietrzę, bo nie lubię tego zapachu), okna myję mieszanką wody z octem i soku z cytryny  - wlewam do psiuczki od kwiatów pół litra wody, cztery łyżki octu i 2 łyżki soku; poleruję szyby starymi (ale czystymi!!) rajstopami. Od Anthei zapożyczyłam też sposób organizacji - sprzątam pomieszczenie po pomieszczeniu, każdego dnia inne, więc tak naprawdę nie zajmuje mi to wiele czasu, bo nie robię pospolitego ruszenia, nie jestem też uchechtana do nieprzytomności. Taki sposób proponuje też Elisse z "Utkane z marzeń" - za jej przykładem zrobiłam rozpiskę, co kiedy sprzątam i działa!! Boginią domowego ogniska jestem i królową czystości  - prawie :))
 Książka dodana jako bonus do kompletu garnków - zawiera fajne myki, o których nie wiedziałam wcześniej, np że fugi najlepiej czyści się zwykłą gumką lub wodą z odrobiną wybielacza. Moje ulubione zdanie z tej książki brzmi: " Najlepszym sposobem na utrzymanie czystości w domu jest zatrudnienie kompetentnej sprzątaczki. Zawsze pytaj o referencje" :))
Na koniec książka, do której wracam, zgadzam się bowiem z autorką w wielu kwestiach; wierzę, ze bałagan i brud oblepiają, utrudniają, blokują, meczą i powodują, że się nic nie chce. Nieporządek przygnębia i dezorganizuje. Kiedy czuję się gorzej fizycznie i psychicznie, zabieram się do porządków, układam, chowam, segreguję, wyrzucam. Wtedy wszystko wraca do normy. Lubię remonty, bo wiem, że zmobilizują mnie do działania, przeorganizowania, aktywności. Mam swoje ulubione przedmioty, ale nie przywiązuję się do rzeczy.
Ponieważ nadchodzące dni przyniosą szansę zrobienia gruntownych porządków, życzę wszystkim Podczytywaczom, by ich wysiłki dały rezultat w postaci wiosennego, czystego domu przy minimalnym wkładzie sił własnych (może sprzątaczka z referencjami?)
Bardzo się cieszę z Waszych wizyt i komentarzy, zapraszam ponownie i proszę o więcej
Pozdrawiam ciepło, Polinne

19 komentarzy:

  1. Zgadzam się,że wiosna dodaje nam skrzydeł i chęć do działania i robienia porządków.Czasami też lubię zmiany i robię przemeblowania i małe remonty.Rady Perfekcyjnej Pani domu są super!polecam.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. O matko! Dobrze, że mnie łokieć boli, mam wymówkę:)) Odpisałam Ci na moim blogu , co się robi , jak ktoś (ciekawe kto?) Cię wyróżnia:))Gratulacje i buziaki. No i odpocznij troszku:))

    OdpowiedzUsuń
  3. no wlaśnie jak zaczynam sprzatać ,,,to jak tajfun przechodze przez dom.....moze czas na plan??,,,,kocham Perfekcyjną P.D!!!...kiedyś chciłam kupić te książkę......moze szkoda ,że tego nie zrobiłam:))

    OdpowiedzUsuń
  4. Qrko, polecam - od samego czytania chce się sprzątać i być bardzo porządnym, do kupienia na Alledrogo :)

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja w tym roku malo czasu poswiecam wiosennemu sprzataniu, bo siedze nad ksiazkami i to moj priorytet. Jednak nie moge patrzec jak sie walaja rzeczy i kurz rosnie i codziennie, aby odpoczac od nauki, przez 20-30 min sprzatam jakies pomieszczenie lub ukladam ciuchy itp. Dzieki temu nie giniemy pod sterta brudu :) i to dziala! Nie meczy, a efekty sa :):)!! Super pomysl na wiosenne wywalanie "klamotow":) Wykorzystam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. korzystam z tzw wystawki, tzn w wyznaczonych dniach można wystawić przed dom niepotrzebne graty, a potem specjalny samochód z MPO zabiera wszystko bezpłatnie; dodam, że od świtu kursują ulicą łowcy okazji i często okazuje się, że z wystawki zostają tylko pojedyncze przedmioty :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Tytuły książek brzmią bardzo ciekawie - muszę je gdzieś poszukać i nabyć :) Może ułatwią mi część tych mniej przyjemnych porządków domowych :)

    OdpowiedzUsuń
  8. polecam antykwariaty i allegro; tam są z pewnością i inne książki Anthei Turner, np jak rozplanować prace przed świętami i jak je przygotować :) pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  9. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  10. Książka jest dobra na wszystko - jak widać. Tylko sił czasami brakuje. Ja przez te wszystkie lata wypracowałam własne techniki i zasady. To czego najbardziej nie lubię robię na "jednym oddechu", bo jak odpuszczę to jeszcze trudniej. A padnięta jestem bo mam kręgosłup do remontu. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  11. no to współczuję...też tak mam, że na pierwszy ogień idą te nielubiane prace; okna lubię myć umiarkowanie :((

    OdpowiedzUsuń
  12. Lubie miec wokol siebie porzadek, to daje mi energie. Nieporzadek odbiera mi werwe, radosc zycia i usmiech. Ale nie przesadzam i nie latam ze sciereczka. Lubie wiedziec gdzie co lezy i w tym jest cala tajemnica. Klade "na miejsce" i wiem, ze to cos znow znajde. To nie zabiera mi niepotrzebnie sil na poszukiwania. Mysle, ze rodzinka pojela to i wszyscy staramy sie tak wlasnie robic. Noooo, poza moim synkiem... :))

    Fajny post!

    Pozdrawiam
    Dagi

    OdpowiedzUsuń
  13. kładzenie na miejsce to podstawa porządku, rozumieją to wszyscy oprócz mojego syna, on ma w pokoju kompostownik :( a sprząta spychaczem; pozdrawiam, Dagi

    OdpowiedzUsuń
  14. Też sprzątam pomieszczeniami. Z wyjątkiem pomieszczeń, w których króluje mój mąż. Robi wokół siebie bałagan taki, że samo wejście grozi zawałem. Uznałam, że skoro lubi siedzieć w kurzu i wśród porozrzucanych wszędzie rzeczy, to nie będę go pozbawiać tej przyjemności ;)
    dormeza

    OdpowiedzUsuń
  15. no niestety ja jak mam lenia to nawet najlepsza książka do sprzątania mnie nie zmusi,prosby ,grozby nie pomogą :)
    Na szczęscie wiosna idzie ,więc mam werwę jak mało kto.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  16. Powiem Ci, że jestem teraz tak naładowana energią do porządków, że lecę ze wszystkim po kolei:)Już zrobiłam porządek w książkach, ubraniach:) przede mną kolejne pomieszczenia i cieszę się, że mam co robić:)pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  17. fantastyczne uczucie :))) żeby tylko słońce zaświeciło na dłużej

    OdpowiedzUsuń
  18. Wiem jedno bardzo lubię porządek ,ale nie cierpię sprzątania, na razie nie odczuwam potrzeby wiosennych porządków, czyżby ze mną coś nie tak?
    Pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Ha, ha :)))) Ja też lubię czytać o sprzątaniu, zwłaszcza "Perfekcyjną panią domu" - lepiej mi to wychodzi, niż samo sprzątanie ;) Ale sprzątać też lubię, tyle, że nie zawsze ... ;) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za komentarz. Zapraszam ponownie :)