Moja pierwsza większa praca...Uwielbiam wyszywać, chociaż dopiero zaczynam. Ten wzór zaczerpnęłam z "Haftów polskich", bo lubię malarstwo Klimta. Judyta jest zmysłowa, świadoma własnej kobiecości i mocy. Półprzymknięte oczy, tajemniczy, triumfujący uśmiech, rozchylona szata...Wyhaftowanie tego niewielkiego obrazka zajęło mi trochę czasu, bo obowiązki domowe i zawodowe czekać nie chcą. Wyszywałam muliną DMC, którą bardzo lubię. Teraz mam w tzw. trakcie obraz Alfonsa Muchy, czyli znów klimaty modernistyczne. Niebawem doniosę, jak postępy, na razie marnie. Czy ktoś ma sprawdzony sposób na oprawę prac z haftem krzyżykowym? Będę zobowiązana bardzo, pozdrawiam ciepło.
pozostaje mi tylko podziwianie; nie znam z praktyki, nie umiem wyszywac, ale moze pomocny bedzie ten link http://www.needlenthread.com/2007/12/finish-work-how-to-frame-piece-of.html artdeco :)
OdpowiedzUsuńdziękuję, jest świetny
OdpowiedzUsuńJetem ciekawa nowych ludzi i zajrzalam po tym jak zostawilas u mnie komentarz.
OdpowiedzUsuńPrzeczytalm przed chwila historie kotka bez ogonka i poprostu becze!! Bardzo mnie to wzruszylo... Pieknie to opisalas, opowiadajac o przelomie dluzszego czasu.
Nie chce wiedziec dlaczego tak stronil od ludzi, i ten ogonek...
Ciesze sie, ze znalazl u Was schronienie i ze wszystko dobrze sie skonczylo.
Tylko..... ta mysza! sorry, ja sie boje....
Pozdrawiam serdecznie
Dagi
podziwiam Polinne, ja haftuję od jakiegoś czasu, a właściwie wciąż raczkuję, ostatnio mam jakiś kryzys, choć kocham haft xxx. ( zapraszam na mój blog http://jenouvelle.blogspot.com/, nieco ostatnio zaniedbany, ale można tam znaleźć kilka fajnych wzorków :-). Zmieniam temat, przeczytałam w Twoim opisie, że masz kotka bez ogonka, aż boję się przeczytać, po tym jak przeczytałam, że Dagi tak przeżyła tę przeczytaną historię. Kocham wszystkie koty, mam ukochaną Mikusię, rozpuszczoną, rozpieszczoną...ale grzeczniutką :-) przytul zatem ode mnie swojego Bezogonka, ucałuj w uszko, a Ciebie ściskam Magda
OdpowiedzUsuń