17 lutego 2012

uhuha, zima zła

O swoim stosunku do zimy pisałam już - nie jest najcieplejszy, mówiąc oględnie. Niemniej cały dzisiejszy dzień myślałam o tym, by po powrocie do domu pójść do ogrodu i zobaczyć, w jakim stanie są rośliny, postrząsać śnieg z iglaków i po-podziwiać ładniejsze oblicze Pani Zimy. Ot, co :) przed sprzątaniem, praniem, prasowaniem....(wstawić dowolne) ponatychać się zimowym klimatem.
Cisy  
Zasypane bukszpany
...tak w każdym miejscu i o każdej dobie gdziem z tobą płakał, gdziem się z tobą bawił...
Ulubiona płacząca tuja

Zdecydowanie zimowo

Zimowy Pan Kot
też nie lubi śniegu
umiecie tak?
.A real?
W środę machałam łopatą dwie godziny ( w moim wieku to nie lada wyczyn), by po powrocie do domu stwierdzić, że zaczął padać gęsty śnieg...Wracałam do domu zamiast 15 zwyczajowych minut ponad godzinę i nawet moje terenowe seicento miało dosyć. Wczoraj po wyjściu z domu stwierdziłam, że mój starannie odśnieżony podjazd (wylizany niemalże do gołej kostki) został brutalnie i dokumentnie zasypany przez przyjeżdżające ulicą pługi, w związku z czym utknęłam w zaspie i złamałam zderzak, spóźniając się w związku z tym do pracy. Zasypało mi pączki, nie dość starannie zapakowane-jedliśmy mokre gluty. Dzisiaj, wyjeżdżając z parkingu, zauważyłam czerwone auto sunące na mnie bokiem z wyraźnym zamiarem staranowania (ruch posuwisty jednostajny), a za kierownicą pani trzymająca nie kierownicę, a własną głowę. O milimetry uniknęłyśmy osobistego kontaktu, po czym pani z impetem przywaliła w ogrodzenie. Boli mnie tylny aspekt osobowości, bo fiknęłam dzisiaj przed sklepem; zakupione w tymże sklepie jajka uległy natychmiastowej degradacji, w związku z czym upaprało mi resztę zakupów; poniosłam więc podwójne koszta...I jak tu lubić zimę????
Pozdrawiam ciepło, Polinne

9 komentarzy:

  1. hahaha ale mnie ubawiłaś.
    No niestety takie są nasze zimowe realia:)
    Odnośnie odśnieżania to przypomniała mi się bardzo zabawna historia, którą możesz przeczytać tutaj (jeśli zechcesz)- u Ciebie było dzisiaj podobnie:)
    Wiosna już tuż tuż;) Głowa do góry.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. To sympatycznie Ci się dzisiaj pożyło:)) Ja wróciłam z zakupów ochlapana od góry do dołu, ale to drobiazg jakiś przy tym, co tu czytam :)) To może chociaż miłego wieczoru... czy jakoś tak? Ściskam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no masakra normalnie jakaś...będę odczyniać uroki :)

      Usuń
  3. Pięknie opisałaś zimę a bynajmniej jej ujemne strony:)))Ubawiłam się:))Trzymaj się cieplutko - byle do wiosny:)

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja się męczę okrutnie jak chodzę z psem w tych zaspach:( ale zima piękna i tak jest:) tyle się na nią wyczekałam:))
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. nie zazdroszcze, nas w tym roku zima calkowicie minela:) artdeco

    OdpowiedzUsuń
  6. BIEDACZYSKO! ALEŻ MIAŁAŚ PRZYGÓD... I TO JAKICH! ALE WIDZĘ TEŻ POZYTYWNY ASPEKT, BO POTRAFISZ SIĘ ZDYSTANSOWAĆ I OPOWIADAĆ O TYM WSZYSTKIM Z "PRZYMRÓŻENIEM OKA" ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. co mi pozostało? czekać na wiosnę :) pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  8. Hej, zgłaszam zdecydowane zapotrzebowanie na większą ilość zdjęć z Twojego ogrodu, gdyż zapowiada się ciekawie :) A co do tej serii przykrych zdarzeń, to miejmy nadzieję, że na baaardzo długo wyczerpałaś ich asortyment i teraz będzie już tylko przyjemnie :)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za komentarz. Zapraszam ponownie :)